środa, 28 listopada 2012

Konrad

Miś :)

Z tego jestem nawet zadowolona. Muszę trochę popracować nad łapkami.Nie do końca mi wyszły jak chciałam, ale wiem nad czym pracować.


Konrad jest łączony plastikowymi stawami, ma ruchome ręce, nogi i głowę. Nosek ma filcowany. Mierzy sobie 32 centymetry.







Albert

Nie potrafię robić misiów. Ten stwór jest tego najlepszym przykładem ;)
W zamierzeniu miał być misiem, więc powiedzmy że to miś.

Albert jest ofiarą eksperymentu z przypadkowym łączeniem różnokolorowych nitek w odcieniach różowo-pomarańczowych w połączeniu z bazową szarością. Efekt całkiem mi się spodobał, chaos kontrolowany ;) Plus można wykorzystać resztki włóczek.

Miś ma ruchome nogi. Głowę i ręce ma połączone z tułowiem. Nosek filcowany.




Rufus

Już zapomniałam jak źle robi się zdjęcia o tej porze roku...

Kot numer jeden.
Kotki trochę urosły ;) Ten konkretnie ma 32 cm wzrostu.
Ma ruchome nogi, stoi całkiem stabilnie i może siadać. Ręce i głowa połączone z tułowiem. Jak na kota przystało ma długi ogon :) Nosek filcowany na sucho.
Jest z podwójnej nitki, fioletowej i szarej, kolor całkiem dobrze wyszedł, o dziwo.

Jakiś taki zamyślony ten Rufus ;)






Królik

A nawet dwa. Ten pierwszy jest trochę starszy.
Takie proste, kwadratowe z wyłupiastymi oczkami.
Oczka mają z filcu, tak jak ząbki. Cała reszta z akrylowej włóczki, a w środku wypełniacz poliestrowy.
Nie licząc uszu mierzą ok. 22-23 centymetry.

Pierwszy jest z podwójnej nitki w odcieniach żółto-zielonych.




I drugi, też podwójnie robiony, różowiutki.




Witaj ponownie blogowy świecie.


Co mam powiedzieć? Straciłam zapał, chociaż może raczej wiarę w moją ewentualną umiejętność szydełkowania. Trochę czasu minęło, mimo wszystko coś ciągle dziergałam, prułam, dziergałam, chowałam do pudła i tak dalej ;) Dość tego! Wracam.
Nie chciałam reaktywować poprzedniego bloga po tak długiej nieobecności, założyłam więc nowego. Chociaż ten tematyką raczej nie będzie odbiegał od poprzedniego. Mam nadzieję, że nie będzie przeze mnie tak zaniedbywany.