Nie potrafię robić misiów. Ten stwór jest tego najlepszym przykładem ;)
W zamierzeniu miał być misiem, więc powiedzmy że to miś.
Albert jest ofiarą eksperymentu z przypadkowym łączeniem różnokolorowych nitek w odcieniach różowo-pomarańczowych w połączeniu z bazową szarością. Efekt całkiem mi się spodobał, chaos kontrolowany ;) Plus można wykorzystać resztki włóczek.
Miś ma ruchome nogi. Głowę i ręce ma połączone z tułowiem. Nosek filcowany.
Co Ty piszesz! Uroczy prześliczny miś! Jest naprawdę cudowny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńprześliczny misio!!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się :) Pozdrawiam Alberta :) i oczywiście Ciebie :)
OdpowiedzUsuń