niedziela, 2 grudnia 2012

Komin z zakrętasem.

Jakoś do tej pory ominął mnie szał kominowy ;) Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Tym bardziej, że taki komin to dobra rzecz i przyjemnie się robi. No więc na coraz większe chłody zrobiłam sobie gruby, cieplutki komin.


Komin robiłam na okrągło, w jednym kawałku na kształt wstęgi Moebiusa. Nie chciałam takiego do motania, więc jest dość wąski w obwodzie, za to całkiem wysoki, a gruba włóczka cudownie grzeje :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz